W tragicznym incydencie, który miał miejsce na ulicy Dziewulskiego w Toruniu, autobus Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego potrącił 73-letnią Danutę na przejściu dla pieszych. Niestety, mimo natychmiastowej interwencji medycznej i przewiezienia jej do szpitala, kobieta zmarła po kilku godzinach. W niespodziewanym zwrocie wydarzeń, choć prawo jazdy kierowcy zostało początkowo zawieszone przez Prokuraturę, sąd zdecydował o jego zwrocie. Ta decyzja wywołała kontrowersje.
Nieszczęśliwe zdarzenie miało miejsce 7 czerwca bieżącego roku na dobrze znanym lokalnym pasie dla pieszych przy ulicy Dziewulskiego – miejscu, które Pani Danuta znała jak własną kieszeń, jako że mieszkała tuż obok. Mimo że przejście było odpowiednio oznakowane, brakowało na nim sygnalizacji świetlnej.
Podczas gdy 73-letnia Danuta była jeszcze na pasach, nadjeżdżający autobus MZK nie zdołał jej ominąć. Według informacji udzielonych przez policję mediom, kierowca nie zastosował się do zasady pierwszeństwa dla pieszych. Po zdarzeniu kobietę w stanie krytycznym przetransportowano do najbliższego szpitala, gdzie po kilku godzinach niestety zmarła.
W wyniku tego tragicznego zdarzenia Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania śmiertelnego wypadku. Na mocy decyzji prokuratora, 59-letniemu Grzegorzowi D., kierowcy autobusu, zawieszono prawo jazdy. Jednakże, mężczyzna zaskarżył tę decyzję. Zaskakująco, Sąd Rejonowy w Toruniu postanowił stanąć po stronie kierowcy, uchylił decyzję prokuratury i zezwolił na odzyskanie prawa jazdy przez Grzegorza D.