W ubiegłą środę na starówce w Toruniu doszło do nieudanej próby zabójstwa, podczas której 29-latek uderzał ostrym narzędziem śpiącego 36-latka. Policjanci zatrzymali sprawcę, a wraz z nim cztery inne osoby, które pomagały mu w ukrywaniu się przed stróżami prawa.
Nieudolna próba zabójstwa miała miejsce 16 października w godzinach nocnych w jednym z mieszkań na toruńskiej starówce. Około godziny 3:00 do mieszkania poszkodowanego wkradł się 29-letni mężczyzna, który napadł 36-letniego mieszkańca Torunia, gdy ten spał w swoim łóżku, i zaczął zadawać mu rany cięte. Po zadaniu ciosów oprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, a 36-latek – na skutek poniesionych obrażeń – został przewieziony do pobliskiego szpitala.
Sprawca ukrywał się we Włocławku
Rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Toruniu podinsp. Wioletta Dąbrowska poinformowała, że funkcjonariusze wszczęli dochodzenie w sprawie usiłowania zabójstwa. Zabezpieczyli ślady w mieszkaniu pokrzywdzonego i przesłuchali potencjalnych świadków zdarzenia. Dzięki uzyskanym dowodom policji udało się namierzyć podejrzanego, który ukrywał się w mieszkaniu we Włocławku.
Mundurowi aresztowali 29-latka pod zarzutem usiłowania zabójstwa. Ponadto, zatrzymali również cztery inne osoby, które zapewniły mu schronienie przed wymiarem sprawiedliwości. Czwórka zatrzymanych to osoby w wieku 25-47 lat.
Za usiłowanie zabójstwa grozi mu dożywocie
20 października Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód całej piątce zatrzymanych przedstawiła zarzuty. Niedoszły zabójca został umieszczony w areszcie tymczasowym, gdzie będzie czekał na wizytę w sądzie. Jeżeli sąd zdecyduje się na najsurowszy rodzaj kary, 29-latek może otrzymać nawet dożywotnie pozbawienie wolności.
Na kilka miesięcy aresztu został skazany również 25-latek, który ukrywał sprawcę przed policją. Z kolei 27-latek, który również przyczynił się do ukrywania podejrzanego, został objęty dozorem policyjnym i ukarany grzywną w wysokości kilku tysięcy złotych. Natomiast pozostałe dwie osoby – 47-latka i 25-latek – po przesłuchaniu zostały wypuszczone na wolność. Cała czwórka odpowie też za swoje zachowanie przed sądem. Każdej z osób grozi do 5 lat więzienia.