Wyjątkowo utrudnione warunki drogowe to ból głowy dla wielu toruńskich kierowców, zwłaszcza podczas poniedziałkowych poranków. Spotęgowane przez poranny szczyt, zatory drogowe stały się prawdziwym utrapieniem dla tych, którzy próbowali dostać się do centrum Torunia. Tego dnia najbardziej ucierpiała ulica Łódzka.
W początkowej fazie porannego szczytu komunikacyjnego, na ulicy Łódzkiej pojawiły się gigantyczne korki. Zaczęło od przestoju w pobliżu stacji paliw ORLEN, gdzie kierowcy zmierzający w stronę nowego mostu musieli mierzyć się z kilkusetmetrowym odcinkiem, przejechanie którego trwało nawet kilkanaście minut.
Podobna sytuacja panowała na ulicy Kujawskiej. Tam zatory rozciągały się aż do wysokości dworca kolejowego Toruń Główny. Również ulica Nieszawska nie była wolna od problemów. Przejechanie nawet niewielkich odcinków drogi, czasami dochodzących do kilometra, zajmowało od 20 do 30 minut. Kierowcy musieli zdawać sobie sprawę z tego, że poruszają się w tempie ślimaka i trudno było im się pogodzić z faktem, że podróż, która zwykle zajmuje tylko kilka minut, teraz trwa znacznie dłużej.