Tragiczne wydarzenia rozegrały się kilka dni temu w Toruniu, kiedy to 36-letnia entuzjastka jazdy na rowerze stała się ofiarą fatalnej kolizji z samochodem osobowym prowadzonym przez 77-letniego mężczyznę. Niestety, mimo natychmiastowej hospitalizacji i starań personelu medycznego, kobieta nie udało się uratować i zmarła od odniesionych obrażeń.
Wszystko zaczęło się w środę, 28 sierpnia, około godziny 19. Miejscem zdarzenia był plac Pokoju Toruńskiego znajdujący się w sercu miasta. Tam właśnie doszło do tragicznego w skutkach potrącenia 36-letniej rowerzystki przez 77-letniego kierującego samochodem. Według przeprowadzonych po wypadku dochodzeń policyjnych, kierowca pojazdu nie ustąpił pierwszeństwa kobiety na rowerze.
Młodszy aspirant Sebastian Pypczyński z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu wyjaśnił szczegóły zdarzenia: „77-letni mężczyzna prowadzący osobowy samochód marki Toyota, opuszczając skrzyżowanie z ruchem okrężnym, nie przepuścił 36-letniej kobiety, która poruszała się wyznaczonym pasem dla rowerów”.
Na skutek wypadku 36-latka doznała bardzo poważnych obrażeń ciała i natychmiast została przewieziona do szpitala. Pomimo desperackich starań personelu medycznego, jej stan był na tyle poważny, że we wtorek, 3 września, niestety zmarła.
Po wypadku przeprowadzono badania na trzeźwość 77-letniego kierowcy samochodu, które wykazały, że mężczyzna był trzeźwy. Jednak teraz, po śmierci rowerzystki, zmieni się kwalifikacja czynu jaki popełnił na spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.