W Toruniu, Wrześni i Kutnie matka i córka z Torunia zarządzali agencjami towarzyskimi. Prokuratura ustaliła, że na tym procederze zarobiły ponad 4,3 mln zł. Choć seksbiznes został rozwiązany prawie dwa lata temu, wciąż nie ma aktu oskarżenia w tej sprawie.
Prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu, powiedział „Nowościom”, że śledztwo zbliża się do końca i zostało przedłużone do 30 czerwca bieżącego roku. W chwili obecnej prokuratura oczekuje na opinię sądowo-psychiatryczną dotyczącą podejrzanej matki, Wandy Ł.
Wanda Ł. oraz jej córka Kinga Ł. są podejrzane o czerpanie korzyści materialnych z prostytucji innych osób. Śledztwo wykazało, że obie kobiety uczyniły ze współpracy z prostytutkami w Toruniu, Wrześni i Kutni stałe źródło dochodu. W działaniach miał im pomagać narzeczony Kingi Ł.
Oczekiwana opinia sądowo-psychiatryczna ma wyjaśnić, czy Wanda Ł. była poczytalna w okresie, kiedy miały miejsce zarzucane jej czyny. Na chwilę obecną wydaje się, że to ostatni brakujący element układanki w tej sprawie.