Na ulicy znanym jako Warneńczyka, pan Maciej doznał tragicznego wypadku po opuszczeniu tramwaju na tymczasowym przystanku. Ten nieszczęśliwy incydent miał miejsce 10 lutego, kiedy to pan Maciej wpadł do wykopu tuż przy przystanku, a następnie zmarł w szpitalu. Wszyscy zastanawiali się, czy wykop był odpowiednio zabezpieczony, skoro barierka nie utrzymała go. Ekspert powołany do sprawy stwierdził, że wszystko było w porządku z zabezpieczeniem wykopu. Prokuratura postanowiła niedawno zamknąć sprawę.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę skupiało się na potencjalnym narażeniu pana Macieja na ryzyko utraty życia ze względu na możliwe niedociągnięcia w zabezpieczeniach wykopu na tymczasowym przystanku tramwajowym. Po niemalże sześciu miesiącach intensywnych dochodzeń, prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa. Uznała, że nie ma dowodów na jakiekolwiek zaniedbania ze strony osób lub instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo miejsca, gdzie trwała renowacja torowiska.
Warto przypomnieć, że tymczasowy przystanek tramwajowy został zlokalizowany na ulicy ks. Gogi i nosił nazwę „Warneńczyka”. Nadzór nad przebudową torowiska sprawowała MZK, miejska spółka zarządzająca komunikacją miejską. Z kolei głównymi wykonawcami całego projektu była firma budowlana Balzola.