Na toruńskiej Motoarenie Bartosz Zmarzlik zaprezentował swój niepowtarzalny talent i determinację, pokonując Fredrika Lindgrena w emocjonującym finale Grand Prix Polski, który odbył się w sobotni wieczór. Ten wyjątkowy moment przyniósł Zmarzlikowi czwarty tytuł indywidualnego mistrza świata, a Polsce – szósty w historii. Wszystko to obserwowało na żywo tłum 17 tysięcy entuzjastycznych kibiców.
Wielu z nich przyszło tego wieczoru na Motoarenę, aby osobiście dopingować Zmarzlika. Ten 29-letni zawodnik z Gorzowa Wielkopolskiego ścigał się nie tylko dla siebie i swojego czwartego tytułu, ale również dla dumy polskiego żużla, który miał szansę na szóste mistrzostwo świata.
Chociaż wielu mówiło o olbrzymim ciśnieniu, które musiał znosić Zmarzlik, jego rywal Fredrik Lindgren miał równie duże wyzwania do pokonania. Reprezentując wszystkie nadzieje szwedzkiego żużla, Lindgren miał do spełnienia trudne zadanie nawiązania do sukcesów legendarnego Tony’ego Rickardssona, który zdobył rekordową liczbę tytułów Grand Prix. W 2005 roku Rickardsson zdobył swój szósty tytuł, który jednocześnie był ostatnim złotem dla Szwecji.