Zasłyszane były odgłosy strzałów na ulicach Torunia, co spowodowało natychmiastową reakcję służb porządkowych. W samym sercu miasta, na Wałach gen. Sikorskiego, doszło do dramatycznej sytuacji, kiedy to niespodziewanie padły strzały.
Torunianie zastanawiali się nad przyczyną gwałtownego wzrostu aktywności policji na Wałach gen. Sikorskiego. Wystarczyło jedynie kilka minut po usłyszeniu strzałów, a już na miejscu znalazło się mnóstwo radiowozów policyjnych. Nie tylko samochody patrolowe zjawiły się na miejscu zdarzenia – również funkcjonariusze w kominiarkach zaczęli obsiadać okolicę. Dodatkowo, niektóre osoby zostały skute w kajdanki i umieszczone na chodniku, co tylko potęgowało niepokój obserwatorów.
Sebastian Pypczyński, rzecznik Komendanta Miejskiego Policji w Toruniu o stopniu sierżanta sztabowego, odmówił udzielenia jakichkolwiek informacji dotyczących zaistniałego incydentu. Jego milczenie tylko pogłębiło tajemniczość sytuacji i nasiliło spekulacje dotyczące ewentualnych przyczyn.