W uznanej za nietypową dla Torunia sprawie, pan Rafał, który doświadczył szykan ze względu na swoją orientację seksualną, rozwiązał kontrakt z pracodawcą, oskarżając go o dyskryminację. Sąd Rejonowy przyznał mu słuszność i zasądził mu odszkodowanie. Niestety, konsekwencje psychiczne tego traumatycznego doświadczenia są dla niego ciężkim obciążeniem.
Pan Rafał, przez wiele lat angażował się w pracę w jednej z toruńskich firm produkcyjnych. Wspinał się po szczeblach kariery aż do stanowiska kierownika logistyki i magazynu. Był cenionym pracownikiem i szanowanym kolegą z odpowiednim wykształceniem. Jednak, dwa lata później jego zaangażowanie zostało okupione szeregami szykan, które zaprowadziły go na roczne zwolnienie lekarskie od psychiatry, a następnie do sądu.
Przyczyną szykan ze strony zarządu była orientacja seksualna pana Rafała. Kiedy większość pracowników otrzymywała podwyżki, on był ignorowany. Gdy domagał się swojego, były mu zwracane drwiny. W końcu usłyszał bezpośrednio: „Nie masz dzieci i nie będziesz miał, więc po co ci podwyżka?”. To tylko jedno z wielu przykładów tego, co spotkało go w miejscu pracy.
IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego w Toruniu podjął się sprawy odszkodowania dla pana Rafała. Wyrok został ogłoszony 14 września, a jego uzasadnienie opublikowano na portalu orzeczeń sądowych, dzięki czemu możemy przytoczyć konkretne szczegóły.
Pan Rafał zaczął doświadczać problemów w zakładzie pracy w 2021 r., w czasie pandemii. Mimo że pełnił funkcję kierownika działu logistyki i magazynu, często musiał wykonywać obowiązki innych pracowników. Kiedy prosił o wynagrodzenie za godziny nadliczbowe, spotkało go odmowne stanowisko zarządu. Prowadzone były z nim „rozmowy dyscyplinujące”, a na koniec zastosowano tzw. lustro dnia na okres dwóch miesięcy – znacznie dłużej niż zwykle stosowano tę metodę wobec innych pracowników, co zazwyczaj trwało maksymalnie dwa tygodnie.