Pracownik ochrony Poczty Polskiej w Toruniu, który jednocześnie pełnił funkcję związkowca, wystąpił z żądaniem zapłaty ponad 30 tys. zł za przepracowane nadgodziny. Sąd pracy jednak przyznał rację poczcie. Pan G., który jest zatrudniony na poczcie od 1998 roku, awansował z pozycji wartownika do dowódcy zmiany, a jego głównym miejscem pracy jest Urząd Pocztowy przy Rynku Staromiejskim w Toruniu.
Pan G. cieszy się dużym uznaniem wśród pocztowców, jako wiceprzewodniczący komisji zakładowej jednego z działających tam związków zawodowych. Złożył pozew przeciwko Poczcie Polskiej, domagając się kwoty 31 tys. 301 zł i 76 gr za nadgodziny przepracowane od grudnia 2019 roku do września 2021 roku, wraz z ustawowymi odsetkami.
W pozwie podkreślił, że Poczta Polska rozlicza jego czas pracy oraz innych pracowników ochrony według równoważnego systemu czasu pracy, mimo braku oparcia w przepisach wewnętrznych oraz wbrew zasadom wynikającym z jego zatrudnienia w systemie podstawowym. Wskazał, że Państwowa Inspekcja Pracy potwierdziła te okoliczności podczas kontroli i nakazała wyliczenie oraz wypłatę należnych wynagrodzeń, wraz z dodatkami za pracę w godzinach nadliczbowych.
W skrócie, pan G. otrzymywał wynagrodzenie oparte na tzw. równoważnym czasie pracy, pomimo braku odpowiedniego porozumienia od 2014 roku. Stronom społecznym nie udało się osiągnąć takiego porozumienia z Pocztą Polską, gdyż brakowało zgody poszczególnych organizacji związkowych działających w spółce pocztowej, zarówno tych większych i silniejszych, jak i mniejszych.