Decyzja Sądu Okręgowego w Toruniu, dotycząca przypadku okrutnego pobicia, które zaistniało przy ulicy Studziennej, nie spotkała się z aprobatą prokuratury. Początkowo, dla jednego z oskarżonych, Dominika Sz., zwanych „Dżinksem”, prokuratura wnioskowała o karę 25 lat pozbawienia wolności. Ostatecznie jednak został on skazany na jedynie 10 lat więzienia. Prokurator Joanna Becińska już teraz deklaruje, że instytucja, którą reprezentuje, nie pozostawi tej decyzji bez odpowiedzi i na pewno złoży apelację, domagając się surowszej kary dla winowajców.
W czerwcu 2022 roku na ulicy Studziennej doszło do tragicznego incydentu. Marcin K. padł ofiarą brutalnego pobicia i kopania w jednym z bloków mieszkalnych. Sprawcy wcześniej celowo go tam przyciągnęli, a następnie zaatakowali. Motywem przestępstwa były nieuregulowane długi, choć w tle pojawił się również aspekt narkotykowy. Zmaltretowany mężczyzna nie przeżył i zmarł w szpitalu.
2 października wydano wyrok w tej sprawie. Dominik Sz., znany z udziału w brutalnych walkach klatkowych, organizowanych pod szyldem The War przez Denisa Załeckiego, został skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Damian Sz., brat Dominika, otrzymał wyrok pięciu i pół roku za kratami, natomiast Karol K. – siedem lat. Sąd uznał, że wszyscy trzej są współsprawcami tego bestialskiego czynu.
Wyroki otrzymali też dwaj inni młodzi mężczyźni. Jeden z nich został ukarany za to, że zwabił ofiarę na ulicę Studzienną, a drugi za utrudnianie prowadzonego śledztwa. Niemniej jednak ta decyzja nie jest ostateczna. Wszyscy sprawcy pobicia nadal przebywają w areszcie tymczasowym, a Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód już przygotowuje się do złożenia apelacji.
Prokuratura uważa, że wszystkie wyznaczone kary są zdecydowanie zbyt łagodne. Dlatego właśnie instytucja planuje złożyć apelację, domagając się ich zaostrzenia. W wywiadzie dla „Nowości” prokurator Joanna Becińska wspominała, że początkowo żądano 25 lat pozbawienia wolności dla Dominika Sz., 12 lat dla Damiana Sz. czy Karola K., 7 lat dla Wiktora Sz. i 4 lata dla Marcina P. Ostatecznie orzeczone kary były znacznie łagodniejsze, co stało się powodem zapowiedzi apelacji.