W środowy wieczór 11 września, doszło do szokującej sytuacji w toruńskiej służbie drogówki. Dwóch policjantów, Kamil Z. i Łukasz Sz., pracujących w Wydziale Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji Toruń, padło ofiarami podejrzeń dotyczących rozpoczęcia swojej służby będąc pod wpływem substancji odurzających. Co więcej, w piątek otrzymali formalne zarzuty od prokuratury. Jeden z nich, pod wpływem amfetaminy, przystąpił do wykonywania swoich obowiązków i służby drogowej, natomiast jego kolega posiadał przy sobie różnego rodzaju narkotyki.
Torunianie dawno nie byli świadkami takiego skandalu z udziałem policji. Podejrzenia o używanie narkotyków przez dwóch funkcjonariuszy narodziły się 11 września około godziny 22:00, kiedy to ich służba została gwałtownie przerwana. Zaraz po sygnale alarmowym wysłanym przez komendę wojewódzką z Bydgoszczy, na miejsce przybył patrol oficerski, który niestety potwierdził te niepokojące informacje.
Zarówno Kamil Z. jak i Łukasz Sz. zostali zatrzymani na miejscu i w kajdankach wyprowadzeni z komisariatu, w którym mieści się Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji Toruń. Następnie przewieziono ich do tak zwanej „policyjnej dziury”. Poddani zostali badaniom oraz przeszukaniu.
W piątek 13 września, obaj policjanci zostali przesłuchani w Prokuraturze Rejonowej Toruń Wschód, gdzie usłyszeli oficjalne zarzuty. Z treści tych zarzutów wynikało, że stróże prawa wykonujący służbę drogową, którzy zgodnie z obowiązkami powinni ścigać pijanych czy pod wpływem narkotyków kierowców, sami wyjechali radiowozem będąc pod wpływem narkotyków. A co gorsza – mieli przy sobie własny zapas tych substancji.