Sprawa złamania zakazu prowadzenia pojazdów przez mieszkańca Torunia znalazła swój finał w sądzie, a jej konsekwencje mogą być przestrogą dla innych kierowców na lokalnych ulicach. Decyzja sądu zapadła błyskawicznie, bo sprawa została potraktowana priorytetowo ze względu na rażące naruszenie przepisów.
Próba zaparkowania zakończona interwencją policji
Do całego zdarzenia doszło na osiedlu Skarpa w Toruniu, gdzie 42-letni mężczyzna, manewrując peugeotem na parkingu, uszkodził lakier na jednym z zaparkowanych pojazdów. Ta z pozoru drobna stłuczka szybko zwróciła uwagę sąsiadów i przyciągnęła patrol policji na miejsce.
Zakaz lekceważony przez kierowcę
Podczas wyjaśniania okoliczności zdarzenia, funkcjonariusze odkryli, że kierowca nie powinien w ogóle siadać za kierownicą. Obowiązywał go sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, wydany na okres od połowy grudnia 2024 roku do połowy października 2025 roku. Zamiast zastosować się do orzeczenia, mężczyzna zignorował zakaz i naraził się na dużo poważniejsze konsekwencje niż mandat za stłuczkę.
Ekspresowy proces i dotkliwe kary
Sprawa, ze względu na charakter przewinienia, trafiła do sądu w trybie przyspieszonym już dzień po ujawnieniu naruszenia. 42-latek został uznany winnym złamania zakazu sądowego i uszkodzenia cudzego mienia. W efekcie mężczyzna usłyszał wyrok obejmujący rok i cztery miesiące ograniczenia wolności, grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych oraz nowy, jeszcze dłuższy, czteroletni zakaz prowadzenia pojazdów. Dodatkowo, za samo uszkodzenie auta podczas parkowania, został obciążony mandatem wynoszącym 2500 złotych.
Warto przypomnieć, że sprawy tego typu są traktowane przez lokalną policję i sąd z najwyższą powagą, a dotkliwe kary mają zniechęcić innych mieszkańców do podobnego łamania prawa.