Maciej B., znany przedsiębiorca z branży nieruchomości, to postać centralna w skandalu, który wstrząsnął Toruniem i zyskał rozgłos na arenie krajowej. Prokuratura oskarża go o eskalację pożaru wieżowca znajdującego się na Szosie Lubickiej w Toruniu, którego podłożeniem miał na celu osobiste korzyści finansowe. Ofiarą pożaru padła ubezpieczona przez niego 68-letnia Maria. Wydłużający się spis zarzutów przeciwko Maciejowi B., które są wystarczająco poważne, by grozić mu karą dożywotniego więzienia, sprawiają, że jest on jednym z najbardziej kontrowersyjnych przedsiębiorców w kraju.
Jednakże, opowieść o Macieju B. wywołuje pytanie: czy jest on monstrum ukryte pod ludzką skórą, czy może jest jedynie niesprawiedliwie podejrzewanym człowiekiem? Ta sprawa przez długi czas zaangażowała społeczność Torunia i wywołała w niej wiele pytań. Ponadto, media na szczeblu krajowym również zainteresowały się tą sprawą, co tylko potęguje jej kontrowersyjność.
Co szczególnie intrygujące, osoby ubezpieczone przez Macieja B., a więc między innymi jego pracownicy, umierały w dość osobliwych okolicznościach. Zostawił to trwałe piętno na jego reputacji i dodatkowo skomplikowało całą sytuację. Wszystko wskazuje na to, że największym beneficjentem tych tragicznych zdarzeń miał być sam Maciej B., jako osoba uposażona do odbioru pieniędzy z polisy ubezpieczeniowej.